W ubiegły weekend spontanicznie postanowiliśmy wybrać się do dziadków Mai :)
Optymistyczne prognozy pogody tym bardziej nas do tego zachęciły.Z wyjazdem nad morze przed porodem z różnych przyczyn nic nie wyjdzie, więc była to nasza ostatnia podróż - od teraz siedzę w domu!
Na ostatniej wizycie lekarz powiedział, że główka jest bardzo nisko (co często czuję) i poród tak naprawdę może zacząć się w każdej chwili.
Tak więc czekamy... a poniżej dawka zdjęć ze wspomnianego weekendu :)
Co? Ja się nie zmieszczę? ;D
Lody, lody dla ochłody :)
Tam leciał samolot! ;)
Papierówka kwaśna ale pyszna :D
A gdzie zdjęcie jak nóżki mamusi Maja chłodzi ? :)))
OdpowiedzUsuńBo to foty z IG ale masz rację, też muszę je dodać :)
Usuńszybkiego rozwiązania, prześliczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńMój synek też uwielbia spędzać czas na działce! fajny blog, będę zaglądać i zapraszam do nas www.mama-filipka.blogspot.com
OdpowiedzUsuń