10 kwietnia - rocznica ślubu cywilnego ♥



Ślub kościelny zaplanowany był od roku i miał odbyć się w roku następnym.
Chcieliśmy kupić własne mieszkanie, zaciągnąć kredyt, mieliśmy nadzieję załapać się na rządowy program "rodzina na swoim" ale do tego musieliśmy być w związku małżeńskim.
Po niedługich namysłach doszliśmy do wniosku, że ślub cywilny weźmiemy w ciągu najbliższych miesięcy. Skromnie, bez wielkiego przyjęcia, bo weselicho miało być przecież za rok.
Wybraliśmy datę 10 kwietnia 2010.
Mimo wszystko emocje towarzyszyły tym niewielkim przygotowaniom.
Postanowiliśmy, że ślub weźmiemy w moim rodzinnym mieście, ponieważ łatwiej nam było z organizacją.

Rano siedziałam z przyjaciółką u fryzjera, nagle wbiegł jeden z klientów, który czekał na swoją kolej w aucie. Ledwie usłyszałam co wykrzyknął, ponieważ siedziałam od kilkudziesięciu minut pod suszarą.
"Nie mamy prezydenta" - powiedział.
Dopiero gdy wróciłam do domu z telewizji dowiedziałam się szczegółów.
Tragiczne wydarzenie, ale dla nas to był bardzo ważny dzień.
Od tego momentu mieliśmy stać się oficjalnie mężem i żoną, wymienić obrączkami a ja zmieniłam nazwisko.
Do urzędu stanu cywilnego wbiegliśmy jako pierwsi ze świadkami i kupionym dużo wcześniej szampanem.
Nagle pani urzędniczka odezwała się do nas, że ona nie wie czy w takim dniu...
Wystraszyłam się, że z powodu katastrofy, nie będą chcieli udzielić nam ślubu.
Okazało się, że chodziło jej o tego nieszczęsnego szampana.
Z tych emocji, nie pomyśleliśmy nawet, że w takim dniu nie wypada.
(Szampan wypity był później w domu, moi rodzice zorganizowali nam tam małe przyjęcie dla rodziny.)
Muzyki też miało nie być, ale o dziwo puścili z odtwarzacza po zakończeniu ceremonii marsz weselny.

Podczas przysięgi płakałam ze wzruszenia niesamowicie. Słuchałam słów wymawianych przez urzędniczkę i łzy leciały mi ciurkiem. Uświadomiłam sobie, że od tej chwili staję się żoną najcudowniejszego mężczyzny jakiego kiedykolwiek mogłam spotkać.
(Na ślubie kościelnym byłam bardziej twarda ;) )

Mimo tego całego smutnego klimatu dookoła, dzień wspominam bardzo ciepło.
Rodzina oraz goście również cieszyli się naszym szczęściem i to było najważniejsze.
Dziś obchodzimy 5-tą rocznicę - drewnianą :)











fot. Towarzysząca nam już zawsze od tego dnia Katarzyna Wojciechowska  :)

3 komentarze :

Maj-Ka-Love © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka